Kategorie
    Značky
      Blog
        Produkty
          Nie odnaleziono żadnych produktów.
          NowośćZ powrotem w magazynie
          Użytkownik
          Menu

          Pocisk dnia sądu

          Pocisk dnia sądu
           Tomáš Prachař  Tomáš Prachař
          Tomáš Prachař 
          22.10.2024
          Test pocisku Varmageddon od producenta Nosler przeznaczonego do odstrzału szkodników.

          Tym razem przetestowaliśmy pocisk renomowanego producenta amunicji Nosler, noszący charakterystyczną nazwę „Varmageddon,” czyli coś w rodzaju „dzień sądu dla szkodników” – i właśnie do ich odstrzału ten pocisk jest przeznaczony.

          Varmageddon to pocisk specjalnie zaprojektowany do odstrzału drobnej i szkodliwej zwierzyny o wadze do około 30 kilogramów. Osiąga to dzięki wysokiej precyzji oraz wyjątkowej zdolności do deformacji i fragmentacji. Nawet przy gorszym trafieniu dochodzi do takiej destrukcji tkanek, że zwierzyna szybko pada na miejscu.

          Na początku warto zaznaczyć, że Nosler oferuje Varmageddon nie tylko jako same pociski dla osób ładujących amunicję samodzielnie, ale także w formie gotowej amunicji fabrycznej. Łącznie dostępnych jest 24 wariantów w kalibrach od .17 Rem Fireball do .308 Win. Większość z nich to oczywiście szybkie naboje „małokalibrowe”, z .223 Rem na czele. Złą wiadomością dla tych, którzy nie ładują samodzielnie, jest fakt, że fabrycznej amunicji „Varmageddon” nie można u nas obecnie dostać (przynajmniej na moment pisania tego artykułu). Jedyną opcją jest indywidualny import na zamówienie, co wiąże się ze wszystkimi trudnościami. Mimo jakości Varmageddonu, lepiej jest wtedy rozważyć coś innego, bardziej dostępnego, na przykład pociski podobne typowo jak Hornady V-Max (patrz sekcja „Konkurencja od Hornady”). Dla osób ładujących samodzielnie nie ma jednak problemu – same pociski są u nas dostępne bez większych trudności. Na przykład w ofercie sklepu strobl.cz.

          Zdjęcie wstępne: Pocisk Nosler Varmageddon w naboju 6,5 Creedmoor oraz w repetierze Ruger American Predator.


          Dla szybkich nabojów

          Pocisk posiada rdzeń ze specjalnego stopu ołowiu, podatny na fragmentację, co dodatkowo wspiera niezwykle cienki płaszcz. Tylna część jest nieco masywniejsza niż czubek, choć nadal cieńsza niż zazwyczaj. Typowo jest to pocisk z płaską podstawą i wydrążeniem, w które wstawiona jest balistyczna końcówka z czarnego polimeru. Rdzeń zaczyna się kilka milimetrów poniżej krawędzi płaszcza, co tworzy większą komorę sprzyjającą rozerwaniu pocisku przy trafieniu w cel, a także przesuwa środek ciężkości bardziej do tyłu, co pozytywnie wpływa na balistykę. Przy stosunkowo niskiej masie pocisku balistyka jest zazwyczaj wystarczająca.

          Firma Nosler oferuje pociski z serii Varmageddon w następujących rozmiarach: (średnica/waga) .172/20, .204/32, .224/40,35,50,53,55, .243/55,90, .264/90, .308/110 oraz .310/123 do nabojów 7,62x39 mm, który jako jedyny posiada rowek na zacisk. Ponadto istnieje również podwariant z odkrytą wydrążoną końcówką bez balistycznej końcówki, dostępny w rozmiarach .17/20 i .22/62. Nie jest zaskoczeniem, że pocisk działa najlepiej przy wyższej prędkości uderzenia. Producent niestety nie podaje dolnej granicy prędkości, ale powinna ona wynosić około 600 m/s. W moim przypadku, dla kalibru 6,5 Creedmoor, oznacza to teoretyczny skuteczny zasięg około 450 metrów. Standardowe dystanse myśliwskie do 300 metrów nie stanowią więc żadnego problemu. Dlatego raczej unikałbym ładunków tego pocisku do nabojów .308 Win i 7,62x39 mm, które są w niekorzystnej pozycji w porównaniu z znacznie szybszymi i balistycznie bardziej korzystnymi mniejszymi kalibrami.


          Konkurencja od Hornady

          Jednym z głównych obecnych konkurentów testowanego pocisku jest V-Max od równie renomowanego producenta amunicji Hornady. Przeznaczeniem, właściwościami i efektami w celu jest bardzo podobny do Varmageddonu. Osobiście nie odważyłbym się wybrać zwycięzcy – dla mnie to remis. Jedynie, że V-Max ma o około 2 mm gorszą grupę (przynajmniej w mojej broni) i za to nieco lepszą balistykę. Konkretnie, Varmageddon .264/90 ma BC .350, a V-Max .264/95 BC .365. W praktyce są to jednak pomijalne różnice. Na korzyść Noslera przemawia niższa cena; V-Max jest droższy o 3,9 CZK za sztukę. To już zauważalna różnica, co skłania mnie, by uznać go za moją pierwszą opcję. Większość strzelców chce bowiem odstrzał szkodników wykonywać możliwie tanio, stąd niektórzy wybierają na ten cel tanie pociski pełnopłaszczowe zamiast typowych myśliwskich. Varmageddon jednak będzie lepszym wyborem pod względem terminalnego efektu (jeśli nie zależy Ci na futrze). Z kolei zaletą V-Max jest dostępność nie tylko jako samych pocisków, ale również jako amunicji fabrycznej, którą stosują nie tylko Hornady, ale również Federal. Dla mnie, jeśli przeładowanie – to Varmageddon, a jeśli amunicja fabryczna – to logicznie V-Max.


          Nosler produkuje również fabryczne naboje wyposażone w pociski z serii Varmageddon, jednak obecnie są one u nas niedostępne.

          Krótki pocisk

          Testowałem pocisk „sądny dzień szkodników” o średnicy .264 i masie 90 gr, w połączeniu z nabojem 6.5 Creedmoor oraz karabinem Ruger American Predator z lufą o długości 559 mm. Dzięki stosunkowo dużej prędkości ten kaliber jest idealnym kandydatem do zastosowania Varmageddonu. Jak zwykle podczas przeładowywania przygotowałem kilka zestawów z trzema różnymi głębokościami osadzenia pocisku i dwiema różnymi naważkami sprawdzonego prochu Vectan SP 11.

          Problem przy przeładowywaniu może wystąpić w niektórych kalibrach (w tym w moim) ze względu na małą długość pocisku. W moim przypadku pocisk ma długość jedynie 26 mm, więc niewiele zostaje na osadzenie w szyjce łuski. Dlatego musiałem zejść poniżej standardowej głębokości osadzenia. Największą precyzję uzyskałem przy całkowitej długości zmontowanego naboju wynoszącej 70 mm (przy kontakcie z szyjką mniejszym niż 5 mm) i naważce 49 gr. Zmierzona prędkość wylotowa wynosi średnio imponujące 1 006 m/s, co daje energię około 2 950 J. Mimo krótkiej długości i niskiej masy, współczynnik balistyczny utrzymuje się na przyzwoitym poziomie .350. Na potrzeby testu zważyłem 10 losowo wybranych pocisków z pudełka; ich odchylenie wagowe jest zupełnie pomijalne, a po bliższej inspekcji są to pociski wysokiej jakości. Nie mam na co narzekać – po prostu jakość Nosler. Balistyczna końcówka bez oznak deformacji wytrzymuje przeładowywanie i standardową obsługę. Płaszcz, choć dość cienki, według producenta powinien wytrzymać nawet wystrzał z najszybszych nabojów.


          Nie jest zaskoczeniem, że najlepiej działa przy wyższej prędkości uderzenia.


          Na strzelnicy

          Amunicja jest bardzo precyzyjna; Nosler należy do najlepszych producentów w tej dziedzinie, a Varmageddon nie jest wyjątkiem. Testy na strzelnicy (po ustaleniu najdokładniejszej naważki i głębokości osadzenia pocisku) obejmowały oddanie dwóch serii po 6 nabojów na dystansie 100 metrów, z których zawsze odliczano najgorsze trafienie z serii, a wyniki były uśrednione. Zmierzony rozrzut wyniósł 15 mm w pierwszej serii i 17 mm w drugiej serii – znakomita wartość, która daje potencjał do strzelania na większe odległości. Również doświadczenia innych myśliwych przypisują temu pociskowi rozrzut zwykle poniżej MOA (26 mm na 91 m) i ogólnie dobrą tolerancję, co ułatwia dopasowanie Varmageddonu do konkretnej broni. Warto dodać, że także inne konfiguracje amunicji, które przygotowałem do testu, spisały się dobrze, osiągając rozrzut około 22 mm na odległość 100 metrów.

          Lekki pocisk o stosunkowo małej gęstości przekroju (stosunek średnicy do długości) oczywiście gorzej utrzymuje prędkość, ale początkowa prędkość jest naprawdę wysoka, a balistyka przyzwoita. W efekcie zarejestrowałem opad (z zerowaniem na krzyż na 100 metrów) wynoszący 72 mm na odległości 200 metrów i 162 mm na 300 metrów. Jak na standardy amunicji Nosler, Varmageddon jest wręcz zaskakująco tani. Testowany przeze mnie pocisk .246/90 kosztuje 10,2 CZK za sztukę, natomiast dla przykładu .224/55 kosztuje 8,3 CZK za sztukę, a .243/70 można kupić za 8,8 CZK za sztukę; we wszystkich przypadkach pociski są pakowane po 100 sztuk.

          Precyzja jest znakomita. Na dystansie 100 metrów, po odpowiednim dostrojeniu, uzyskałem skupienie około 15 mm, co pozwala na strzelanie nawet na większe dystanse niż typowe myśliwskie.


          Jak na standardy amunicji Nosler, Varmageddon jest całkiem tani.


          Charakterystyczna reklama Varmageddonu nie pozostawia wątpliwości co do głównego przeznaczenia tych pocisków. Jak głosi tabliczka, „koniec jest bliski” – przynajmniej dla jego celu.

          Niszczyciel drobnicy

          Wadą tych pocisków jest ich znacznie destrukcyjny efekt na trafione zwierzę. Jeśli na przykład strzelasz do lisa lub świstaka z zamiarem zachowania futra, nie jest to najlepszy wybór. Efekt w celu jest naprawdę brutalny. Nie jest niczym wyjątkowym, że trafione zwierzę dosłownie rozpada się na kilka części wokół miejsca trafienia. Sam osobiście użyłem tego pocisku tylko raz do upolowania jednego lisa – rzadko mam okazję polować na drobnicę. Jednak nawet wtedy nie zamierzam publikować zdjęcia obrażeń, bo nie jest to przyjemny widok. Częściowe rozprucie i zszycie skóry, aby nadawała się na przykładową podkładkę, wymagałoby naprawdę sporo pracy. To po prostu jeden z tych „toksycznych” pocisków.

          Jeśli chcesz się przekonać, na YouTube można łatwo znaleźć wiele dosłownie wybuchowych filmów. Na podstawie doświadczeń bardziej doświadczonych myśliwych i własnej praktyki mogę śmiało stwierdzić, że pocisk ten wybacza gorsze trafienia, a zwierzyna odpowiednich rozmiarów natychmiast pada na miejscu. Jestem przekonany, że oprócz drobnicy i szkodników, można z nim skutecznie polować na sarny, ale ze względu na wspomnianą destrukcję byłoby to marnowanie mięsa. Z drugiej strony, jeśli strzelasz wyłącznie w głowę, to jest to inna sprawa i można uznać to za rozsądne rozwiązanie. Ponownie, nie jest to przyjemny widok, ale można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że efekt końcowy będzie więcej niż wystarczający. Zdecydowanie jednak nie nadaje się do polowań na większe, trofeowe zwierzęta, a już na pewno nie na dziki – to raczej by nie zadziałało. Varmageddon nie jest uniwersalny, co może odstraszyć niektórych myśliwych, ale jako specjalista od drobnicy sprawdza się doskonale.

           

          Zalety/ wady

          + Doskonała precyzja

          + Wyjątkowy efekt w celu

          + Niska, niemal ludowa cena

          - Nieodpowiednia, jeśli chcesz zachować mięso lub futro

          - Specjalizacja na drobną zwierzynę, nie uniwersalny „do wszystkiego”


          Pociski Nosler Varmageddon można zakupić w sklepie STROBL.CZ s.r.o. Więcej informacji znajdziesz na strobl.cz lub bezpośrednio na stronie producenta - nosler.com.

           

          Źródła zdjęć: Archiwum autora, materiały producenta – nosler.com, Hornady.com

          Autor: Tomáš Prachař

          Artykuł pierwotnie ukazał się w magazynie Lovec od Extra Publishing

          Koszyk zawiera niedozwolone pozycje

          Košík je prázdný

          Pokaż koszyk

          Towar został dodany do porównania

          Proszę czekać...
          Nie można dokonać zamówienia. Spróbuj później ponownie.